Może pamiętacie poprzednią bluzkę którą uszyłam według wzoru z pierwszej książki The Great British Sewing Be , może nie ... Wyglądała tak:
Ta pierwsza jest dla mnie uszytkiem -sukcesem. Miarą suksesu w szyciu własnych ubrań jest ich noszenie lub nie. Oczywiście to, czy są dobrze odszyte czy nie ma znaczenia, bo przecież to ma wpływ na to jak się ubrania układają i czy miło się na nich wiesza oko. Tartanowa bluzka nie jest idealnie wykonana, ale na tyle przyzwoicie żeby z wierzchu żadnych większych gaf nie było widać. Tak mi się dobrze tą bluzkę nosi, że postanowiłam sobie uszyć jeszcze jedną, bardziej neutralną, która pasowałaby nie tylko do jeansów (nie twierdze, że ta pasuje tylko do jeansów, tylko, że z tych spodni które mam pasuje tylko do jeansów). Biały materiał w białe kropki kupiłam żeby uszyć inną bluzkę, ale odkąd go przyniosłam do domu wiedziałam, że to właśnie z niego powstanie drugi Piotruś Pan.
O jak ja się jeszcze dużo muszę o szyciu nauczyć!!! Białego Piotrusia uszyłam według dokładnie tego samego wzoru, w tym samym rozmiarze co tartanowego. Nie pomyślałam o tym wcale, że to jakiego materiału użyję będzie miało znaczenie. A jednak. Tartanowa flanela łatwo się poddawała, pomimo, że nie jest rozciągliwa. Biała bawełniana popelina okazała się bardzo mało elastyczna. Oczywiście nie mierzyłam bluzki w czasie szycia, bo po co skoro raz już ją szyłam. Dopiero po zszyciu boków założyłam ją, ale ściągnąć nie dałam rady bez pomocy. Za ciasna! Na szczęście zapasy na szwy były półtoracentymetrowe - rozprułam szwy francuskie i zszyłam je normalnie z minimalnym (za to zabezpieczonym zolidnie) zapasem. Przez to, że materiał był mało podatny nie bardzo wyszło mi wdanie rękawów, co widać trochę z przodu bluzki, ale z tyłu jest nieco gorzej. Założyłam jednak do pracy i nikt się szwom nie przyglądał. Wiecie więc tylko Wy.
Grunt to się czegoś nowego nauczyć, a ja kilka lekcji z tego wyciągnęłam. W dodatku mam nową przyzwoitą bluzkę. Zastanawiam się czy nie dodać na czarnej tasiemki (w białe kropki) albo guziczków (białych lub czarnych) ... jeszcze nie wiem. Co myślicie?
Świetna bluzeczka :)
OdpowiedzUsuńCzarne guziczki wyglądałyby świetnie, jak dla mnie!
OdpowiedzUsuńBrava!
takie kuleczki, nie? Poszukam może gdzieś na mojej wsi są!
UsuńBardzo ładna. Ja niestety nie potrafię szyć, więc pozostaje podziwiać dzieła innych ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję :) Ja się dopiero uczę ;)
Usuńświetna jest :)
OdpowiedzUsuńFajna bluzeczka :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńw tamtej bluzce wyglądasz obłędnie...
OdpowiedzUsuńNo fakt materiał ma znaczenie
dziekuje przepieknie :)))
UsuńPodziwiam! Bardzo ładna, podobają mi się tego rodzaju kołnierzyki. Dla mnie maszyna to nadal wieeelka tajemnica :-). Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńDziekuje bardzo, maszyna to jest jednak bardo przyjemne w oswajaniu stworzenie, wiec bardzo Ci polecam :) Jestem fanka tych kolnierzykow!
UsuńZachwyciłam się Twoim blogiem! Wiele pożytecznych rzeczy! Będę tu zaglądać! Słowo! :) Dorzuciłam Twój blog do mojej listy najbardziej poczytnych i pożytecznych blogów.
OdpowiedzUsuńBluzka wyszła super! Te kołnierzyki wracają do mody, do tego stopnia że pojawiły sie na egzaminie zawodowym z krawiectwa :)
pozdrawiam
"białe na białym" mnie rozwaliło :) :) :)
Usuńaha... ja jednak bym czymś ciemniejszym skontrastowała ;)
Bardzo Ci dziekuje i jest mi ogromnie milo. Odwzajemniam sie linkowaniem :)
UsuńBrakuje mi pasmanterii z prawdziwego zdarzenia w okolicy, ale jestem zdeterminowana zeby cos jednak dodac. Zobacze co da sie kupic.
Tak czytam komentarze i znajome twarze widzę... Patrzę, a tu moja Sis zapisała się na party u Diany. Czuję sie jakbyśmy bliżej siebie były, he, he. Bluzka jest świetna. Ja bym nic czarnego nie dodawała. Mam jedną całą białą i cenię sobie to, że właśnie cała biała jest:-).
OdpowiedzUsuńA ja mam dwie cale biale koszule i kusi mnie kontrast. A zapisalam sie bo mialam dosc pisania w eter - zolty patchwork mnie dobil, do tej pory mam dola.
OdpowiedzUsuńGdybym właśnie nie leżała w łóżku przygnieciona anginą - pewnie na ten widok siadłabym z wrażenia, albo padła jak długa..... !!!! Moja ulubiona bluzka!!!!! Przepiękna! Znam ten materiał - jest bardzo delikatny ale jednocześnie zwięzły - z pewnością się nie wyciąga :)))) Rany, jak mi się marzy taka bluzka.... chyba muszę przestać gadać i zacząć coś działać w tym kierunku. Po raz kolejny Ci zazdroszczę! :)) Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńTak, zdecydowanie musisz uszyć! Zgrzytam zębami jak sobie myślę, że kupiłam ten materiał tylko na bluzkę. Był na wyprzedaży za śmieszną cenę, ale ja nie miałam przy sobie forsy - to znaczy miałam, ale wydałam całą na szary len w białe kropki, który był co prawda piękny, ale tak drogi, że jeszcze długo nie odważę się go pociąć na cokolwiek. A tak miałabym jeszcze coś z białego na białym! Grr. Bardzo się cieszę, że bluzka wywołuje takie doznania :))) Szyj, kobito, szyj!
OdpowiedzUsuńBardzo sympatyczna bluzeczka, ja niestety mam nieomal alergię na szycie odzieży...czasami nawet mam zamiar coś uszyć,ale szybko rezygnuję,wolę szyć moje pierdołki,a u innych podziwiać takie śliczne ciuszki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Dziękuję :) Ale wiesz, że takie alergie potrafią minąć jak się natrafi na coś co naprawdę chciałoby się mieć? Ja chciałabym mieć więcej cierpliwości właśnie do pierdółek!
UsuńBardzo fajna bluzeczka. Poprzednia też ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńBardzo ładna bluzeczka :) Jestem za dodaniem czarnych guziczków :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńbędą guziczki :) już się zdecydowałam, tylko czasu do pasmanterii pojechać nie mam!
UsuńPiękna bluzeczka wyszła, poprzednia również bardzo twarzowa :)
OdpowiedzUsuńdziękuję pięknie :)
UsuńŚliczna a ten kołnierzyk jest taki uroczy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję za komentarz i odwiedziny i również pozdrawiam :)
Usuń