Niektórzy wiedzą, niektórzy nie, ale prywtnie jestem siostrą Katarzyny H. prowadzącą bloga Życie Motyla. Kto kiedykolwiek był na jej blogu ten wie, że strasznie zdolna to bestia. Strasznie. Napawa mnie dumą i wpędza w kompleksy. Unikam robienia tego samego co ona lub tak jak ona, żeby nie popaść w depresję. Obie szyjemy, na szczęście ona bardziej torby, ja ubrania. Jak ona się weźmie za ubrania to będzie tu popłoch ... Tymczasem kobita na szczęście zajęta dzierganiem sutaszowych cudek, tymczasem ... No to skoro ona na szmatki na razie nie ma czasu - ja machnęłam kieckę w nutki dla jej muzycznie uzdolnionej córki. Spódnica szyta na odległość, według zdjętej przez Kasię miary. Miarę porównałam z tabelą z Burdy i użyłam wykroju 106 z października 2014.
Wygląda tak. Nie jest taka nierówna - wiatr hulał kiedy robiłam zdjęcia.
Spódnica ma kieszenie.
Tył, również roztańczony na wszystkie strony przez wiatr.
Pasek w Burdzie był bardzo wąski, ja go poszerzyłam, wykończyłam satynową taśmą i podszyłam ręcznie.
Jedyną trudnością w szyciu tej spódnicy było złożenie plisek. Nie było to trudne, ale było to coś co robiłam pierwszy raz. Jestem więc jedno doświadczenie krawieckie do przodu. Utwierdziłam się też w przekonaniu, że potrzebuję stopkę do krytych zamków.
Mam nadzieję, mojej siostrzenicy spódnica się spodoba, że będzie dobra i że się nie rozpadnie przy pierwszym założeniu. Zobaczymy!
Spódniczka jest extra!!! Dziewczynka będzie przeszczęśliwa! Gwarantuję :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Mam ogromną nadzieję, że tak!
UsuńBardzo ładna. Sama bym chciała taką mieć :-)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, czy pamiętam Cię noszącą spódnice ... nosisz?
UsuńOwszem. Kiedyś nie nosiłam wcale - taką mnie pewnie pamiętasz, bo mnie nigdy w spódnicy nie widziałaś.
UsuńAle teraz mam ich w szafie ze trzy razy więcej, niż spodni - zarówno długie, jak i krótkie.
Sukienek zresztą też by się trochę znalazło....
Serio? Mi się spódnice i sukienki ogromnie podobają, prawie cały mój Pinterest to vintagowe kiecki. A jakoś założyć mi ciężko. A to albo rajstop nie ma (poza tym nienawidzę rajstop) albo butów. Ale staram się zmuszać, może mi się uda złamać blisko czterdziestoletni nawyk noszenia spodni! Muszę sobie coś uszyć.
UsuńTeż nienawidzę rajstop, szczególnie zimą. Buty nie zawsze mi pasują, bo mam ich mało - ale wychodzę z założenia, że ważniejsza jest moja frajda noszenia spódnicy, niż czyjeś wrażenia dotyczące moich butów.
UsuńA chciałoby Ci się uszyć mi taką spódnicę?
Bo mi ślinka na nią cieknie. A szyć nie umiem jeszcze. Póki co, inwestuję w rozwój kulinarny.
Ja nienawidzę rajstop tylko zimą, poza zimą nie mam potrzeby ich nosić. Nie czułabym się dobrze w spódnicy gdyby nie pasowały mi buty. Od dawna nie obchodzi mnie co ludzie myślą o moim ubiorze, ale przez to, że obchodzi mnie to co ja o nim myślę staję się zoraz bardziej OCD w takich sprawach. Mary to nie jest kwestia tego czy mi się chce, czy nie, ale muszę powiedzieć nie.
UsuńSkoro musisz - trudno.
UsuńJaka laurka!:-) No popatrz, a ja myślę dokładnie o Tobie to, co Ty o mnie, he, he. No gdyby udało mi sie szyć ubrania tak jak Ty, byłabym z siebie bardzo dumna:-)
OdpowiedzUsuńSpójrz na to realnie, Ty masz większą szansę szyć tak jak ja niż ja sutaszować tak jak Ty.
UsuńSpójrz na to realnie - gdybys sutaszowała regularnie od 4 lat, byłabyś mistrzynią:-)
UsuńŚwietny materiał, spódniczka wyszła Ci super
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo :)
UsuńPiękna spódniczka i wzór na tkaninie bardzo a propos. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńdziękuję
UsuńRewelacyjna tlanina i bardzo fajny krój
OdpowiedzUsuńMateriał na spódnice fantastyczny
OdpowiedzUsuńw sam raz dla tej dziewczynki :)
UsuńBrawo, spódniczka prezentuje się przepięknie!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńwspaniała, pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńSpódnica wyszła super! i myślę, że się nie rozpadnie ;)
OdpowiedzUsuńA co do stopki do zamków krytych... noooo... jest ona jednak bardzo pomocna :)
Dziękuję bardzo . Stopkę muszę szybko kupić bo palce mnie świerzbią żeby coś nowego uszyć!
Usuń