niedziela, 1 marca 2015

Piotruś Pan. Bluzka.


Na Wyspach BBC emituje trzecią edycję The Great British Sewing Bee. Oglądam i czekam na każdy czwartek, na każdy nowy odcinek. Za tydzień pół finał. Już. Niedługo program się skończy *szloch*. Na rynku ukazała się właśnie książka towarzysząca trzeciej edycji, jeszcze jej nie mam (ba! drugiej też jeszcze nie mam), co mi przypomniało o tym, że mam książkę towarzyszącą pierwszej. Wadą tej książki w porównaniu do późniejszych jest to, że nie zawiera wykrojów. Wykroje można ściągnąć za darmo ze strony wydawnictwa (oto link), ale drukowanie ich i późniejsze sklejanie do kupy jest lekko czaso i nerwo chłonne. Dla upartej i zdeterminowanej kobiety, której o dziewiątej wieczorem zachciewa się szyc nie jest to jednak przeszkoda.

Dopiero w sumie teraz zwróciłam uwagę na bluzkę z kołnierzykiem a la Piotruś Pan.




 Ładna, nie? Nie wiem dlaczego wcześniej mi umknęła, bo przecież bluzki z okrągłymi kontrastującymi kołnierzykami bardzo lubię. Może po prostu brakowało mi pomysłu na to z czego ją uszyc kiedy ją kupiłam?  Dwa lata później a ja w szufladzie mam metr flaneli w kratkę, którą kupiłam z myślą o pikowanej torebce. Torebką ona już nie będzie bo od kiedy mam kawałek wełny - pozostałość po długiej spódnicy z poprzedniego posta - została ona uwolniona do innych projektów. Według książki potrzebny był kawałek 1.6 m długości na 1.4 szerokości. Ja miałam tylko metr, ale za to 1.6 szerokości. Stwierdziłam, że posklejam wzór i zobaczę czy da się zrobić tę bluzkę. Dało się i jeszcze całkiem sporo materiału mi zostało. Jednak gdybym szyła w rozmiarze większym byłoby krucho. Kołnierzyk zrobiłam z nogawki białych lnianych spodni, które się lekko wyświechtały w górnych partiach. Cieszę się, że kiedyś postanowiłam wrzucić je do worka z przydasiami.
Zaletą wykroju jest to, że nie ma żadnych zaszewek, zamków ani guzików. Wszystkie szwy są kryte (francuskie) i jedynym trudnym (dla mnie, niekoniecznie obiektywnie) elementem był sam kołnierzyk. Kiedyś pokazywałam na blogu bluzkę, którą szyłam z tej samej książki i z tego co pamiętam narzekałam na instrukcje. Te były jaśniejsze, ale nie idealne. Brakuje oznaczenia jak przyszywać rękawy i zupełnie niejasne jest wyjaśnienie wykończenia obszycia  otworu na głowę. Ta niejasność zbiła mnie z tropu o pierwszej rano kiedy kończyłam bluzkę. Poradziłam sobie, j a k o ś.

Wyszła tak:


Jestem całkiem z siebie zadowolona. Kołnierzyk nie wyszedł na zdjęciu równy, ale jest równy. Na zdjęciu też widać, że może brak zaszewek jest zaletą gdy się szyje, ale tak naprawdę to by się przydały żeby człowiek nie wyglądał jak beczułka. Nie ma co marudzić, przez to, że nie ma żadnych zapięć i zamków byłam w stanie ją uszyc za jednym posiedzeniem. Jest więc super!

8 komentarzy:

  1. Super! I bluzka i autorka :)

    OdpowiedzUsuń
  2. "Żona twoja będzie jak owocująca winnica..." i jest...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ten fragmen to raczej prokreacji się tyczy:-) Ale ten o dzielnej kobiecie, trudno o taką, to i owszem pasuje;-))))

      Usuń
  3. Bardzo ładna bluzka.
    Modelka zresztą też :)
    M.

    OdpowiedzUsuń
  4. Matursuwun mbak yuu...mugi2 berhasil.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zechcecie zostawić po sobie kilka słów

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...