Hot cross buns - korzenne bułki z rodzynkami ozdobione krzyżem, tradycyjnie jedzone na Wyspach w Wielki Piątek.
Korzenne, pachnące cynamonem, wypełnione rodzynkami wypieki zawsze raczej kojarzyły mi się ze Świętami Bożego Narodzenia niż Wielkanocą. Wiosna i Wielkanoc to był zawsze dla mnie czas cytryn, czekolady i kolorowych deserów.
Hot cross buns jednak bardzo mi smakują i ich pojawienie się w sklepach stało się jednym z ulubionych elementów okresu przed Wielkanocą. Sprzedawane są w paczkach po sześć i są zwykle okropnie gniotowate. Toster jednak zamienia gnioty w pachnące, chrupiące bułaski, które uwielbiam z roztapiającą się warstwą solonego (koniecznie!) masła ...
Nigdy jednak ich nie piekłam, nawet nie odczuwałam ku temu ochoty. Może to ten potencjalny bożonarodzeniowy zapach z piekarnika mnie powstrzymywał.
Od prawie dwóch tygodni za oknem straszą wysokie, brudne zwały śniegu, trawnik, który widzę przez okno kuchenne pokrywa gruba warstwa zlodowaciałego już nie puchu. Przygotowując potrawy na Wielkanoc miałam wrażenie, że przygotowuję Wigilię. Stąd może naszła mnie ochota na pierwsze w życiu domowe hot cross buns. Zrobiłam je według przepisu Paula Hollywood'a.
Trochę jestem zła na siebie za to, że je upiekłam, trzeba było kupić i myśleć, że kupione są najlepsze na świecie, a tak to będę musiała piec, bo sklepowe domowym oczywiście mogą buty wiązać.
Fajne buleczki :) Moze kiedys i ja je wreszcie upieke :)) Ja na zime nie narzekam, sniegu u nas nie ma. Chlodno jest, to prawda ale temperatury na plusie. Byle do wiosny :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia cieple :)
Majko - dzisiaj w końcu było ciepło i wiosennie, w mieście ani śladu zimy, u mnie na wzgórzach natomiast jeszcze kupa śniegu. Do hotkrosbanów zachęcam!
UsuńZła, że upiekłaś? Muszę teraz ten przepis spróbować. To będzie trzeci w kolejce :)
OdpowiedzUsuńNo tak. Zła bo za dobre, bo zamiast iść do Tesco i kupić paczkę gnieciuchów za 70p będę się teraz pół dnia bujała z pieczeniem i na tamte kupne nie będę mogła patrzeć. A życie takie proste było!
UsuńA ja co Wielkanoc mowie sobie, ze je upieke i... ciagle brakuje na nie czasu :/ Ale skoro polecasz przepis mojego ulubinego niebieskookiego piekarza, to moze sie zmobilizuje ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
PS. Pierwsze zdjecie szczegolnie przypadlo mi do gustu :))
Oglądając z synkiem program o wypiekach wielkanocnych z Paulem i Mary Berry postanowiliśmy, że zamiast naszych tradycyjnych wielkanocnych wypieków zrobimy hot cross buns (ja) i ciasteczka (synuś), nie byliśmy tylko w stanie zrezygnować z makowca. Niebieskookiego kucharza też bardzo lubię - teraz na BBC leci jego seria Bread - fantastyczny program, mam ochotę upiec z niego wszystko.
UsuńTen przepis na hot cross buns jest świetny - ma dodatek jabłek i to sprawia, że bułki są wyjątkowe.
Pozdrawiam :)
Pierwsze robione jeszcze bez pośpiechu - potem to już masło się lało i zrujnowało mi kafelkę, przekrojona buła przykleiła się (glazurowana dżemem morelowym) do ścierki i wszystko się kleiło do rąk ...
Tak, ogladam Bread - nawet sobie nagrywam :) i tez mam ochote wszystko upiec... :) I ten program o wielkanocnych wypiekach tez ogladalam, przyznam ze wstydem, ze wszystkie te kulinarne 'kolekcjonuje'... :))
UsuńU mnie niestety tym razem makowca nie bylo (bez jajek to by nie bylo do konca to co lubie), ale to nic, kiedys to moze jeszcze 'nadrobie' ;)
Wspolczuje zrujnowanej kafelki! Ja zrobilam nie lepiej - uszkodzilam bardzo porzadnie parkiet spadajaca gruba deska :( Przez kilka dni nie mialam wtedy nawet ochoty siegac po aparat, na szczescie juz mi przeszlo ;)
Jak to ze wstydem? Taka sama kolekcja jak i książek kucharskich, może w niektórych przypadkach, przy bardziej skomplikowanych przepisach nawet przydatniejsza. Świetny pomysł. Ja korzystam z zasobów BBC iplayera i youtuba bo nie mam telewizora. Wczoraj widziałam książkę z programu i pewnie ją kupię jak odpowiednio stanieje.
UsuńA może tak masz ochotę upiec je jeszcze raz w przyszły czwartek?;-) Potem, hyc do walizki...i będę sobie mogła połasuchować:-)
OdpowiedzUsuńPiekarnik mi się zepsuł w drugi dzień świąt, nie wiem kiedy mi go naprawią - jak do czwartku to przywiozę.
UsuńŻartowałam!!!!
OdpowiedzUsuńnie chcesz to nie ;)
OdpowiedzUsuńI ja mam chęć na te bułeczki, ale jakoś jeszcze ich nie upiekłam. Piękne zdjęcia Ewo!
OdpowiedzUsuńAż zachciałam mieć taką bułeczkę tu i teraz:)
Pozdrawiam CIę:)