Wciąż się uczę sutaszu. Idzie mi opornie. Na razie powielam jeden wzór, którego nauczyłam się od mojej siostry. Czasem wychodzi prosto, czasem krzywo. To, że mi wychodzi krzywo bardziej mnie motywuje niż to, że prosto. Te kolczyki powstały w sumie w dwa wieczory solidnie od siebie oddalone w czasie. Jeden kolczyk jest przedświąteczny, drugi po. Może dlatego mają takie pisankowe pastelowe kolory. Pastelowe kolory to dla mnie terra incognita też.
Fajowe kolory, właśnie takie teraz są u mnie na topie. No widzisz, a mnie "krzywulce frustrują", bo nie rozumiem, dlaczego raz wychodzi prościutko, a innym razem krzywo:-)
OdpowiedzUsuńsutasz mnie intryguje. wymarzę sobie takie kolczyki:-))
OdpowiedzUsuń