Za tydzień z hakiem koniec roku szkolnego i moje młodsze dziecko kończy podstawówkę. Czas na zorganizowanie się z prezentami! W tym roku je szyję. Dla nauczycielki Piotrusia uszyłam Tildę - książkę o Tildach wraz z wykrojami napotkałam w bibliotece i postawiłam spróbować. Udała się chyba na tyle, że nadaje się na prezent? Chociaż nie odpuszczę sobie komentarza, że książka zrobiona tak, żeby ci absolutnie nie wyszło. Trzeba mieć jakąś minimalną wiedzę o szyciu i trochę wyobraźni, żeby móc olać to co w książce jest napisane!
Jaka świetna!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBrawo, piękna !
OdpowiedzUsuńa buzi niet...?
OdpowiedzUsuńniet, nosa też niet
UsuńO Tildę bym Cię nie podejrzewała! ;D
OdpowiedzUsuńŚliczna wyszła. Sukienka jest urocza i włosy wyglądają świetnie. Nauczycielka na pewno bardzo się ucieszy!
Pozdrawiam!
ja siebie też nie ;) ale jak się robi prezent no to przecież nie według tego o co się siebie podejrzewa tylko tego co się obdarowanym może podobać. Proces fajny, chyba się wkręcę. Madzia chce, ale bez włosów i oczu, o zgrozo!
UsuńWiecie, nawet nie wiedziałam, że te lalki maja jakąś specjalną nazwę:-)
OdpowiedzUsuńmają!
Usuń